Witajcie,

Lata Bożego dwa tysiące czwartego, w miesiącu czerwcu, w sobotę, w dzień Świętego Onufrego, do pradawnego grodu Pułtusk, na Wielki Jarmark Średniowieczny siła rycerzy zbrojnych, giermków, rzemieślników, kuglarzy, niewiast i innych znamienitych gości przybyła.

Wśród nich, ze stołecznego grodu, zacni wojowie, piękne białogłowy, dzielni giermkowie i nadobne panny z Bractwa Podróżników Kniazia Jaremy przybyli. Licznie, w odświętne koszulki w barwach Jaremy przyodziani, uroków pułtuskiego grodu i średniowiecznego żywota wesoło smakowali. Do kompaniji Bractwa przystały wiec znamienite rody: Flaczyńskich z Pruszkowa, Chudkow z Białołeki, Trzcińskich-Witkowskich z Grochowa, Piegatów z Targówka; zacni wojowie Marcin ze Szmulowizny i Adam z Wierzbna, a i znany rod Kulczyków z Nowego Miasta, w drodze z Niderlandów na mazowieckich wojażach bawiąc, na jarmarku incognito zagościł.

A na pułtuskim rynku siła wojów zbrojnych z Bractwa Mercernari Liberi z Kielc, Wojów Bolesława Chrobrego z Gniezna, Mazowieckiej Drużyny Wojów Słowiańskich Weles, kunsztem rycerskim dla chwały plebejuszy i gawiedzi się popisywała. Urodziwe i szlachetne białogłowy piękny pokaz strojów dworskich i plebejskich czyniły, muzykanci uszy gości graniem i śpiewaniem cieszyli, a rzemieślnicy pokazy przeróżnych średniowiecznych rzemiosł i rękodzieła urządzili, pozwalając rozochoconej gawiedzi gliniane naczynia ręcznie wylepiać, szklane paciorki w modelinie formować, dawne ozdoby z drutu miedzianego wyplątać...

Wiele radości zebranym, waleczni giermkowie Iguś, Piotruś, Michaś i Marcinek z kompaniji Bractwa Kniazia Jaremy przysporzyli, starodawne stroje i rynsztunek przyodziewając, a do zaciekłych walk na drewniane miecze i tarcze się biorąc. Nadobne zaś panny Marta, Ola, Ola i Patrycja do niewieścich ubiorów i zajęć chętnie przystawały, a i walki na miecze zazdrośnie próbowały.

Nie obyło się też bez dramatycznych i krew w żyłach mrożących przygód. Średniowieczna zabawa zmęczona kompanija Jaremy, udała się na wieczerzę do, na pułtuskim uboczu leżącej karczmy, o jakże znamienitej i bliskiej każdemu jaremowiczowi nazwie Baltazar!!! :)) Zajazd ten, choć pustym będąc i przedni wybór smacznych dań oferując, najazdu tak licznego, a zgłodzonego towarzystwa się nie spodziewał, i godziny półtorej zuchwale posiłki dla ostatnich gości przygotowywał. Za taki to afront, waleczni giermkowie karczmę Baltazar doszczętnie złupili, a wojowie Kniazia Jaremy leniwego karczmarza i kuchcika o ich marne głowy skrócili... Może to i lepiej, ze w kompaniji naszej imć Baltazara Kajdrowicza zabrakło... ;))

Dalszą, średniowieczną zabawę uskuteczniając, bawiło się więc część towarzystwa przy dźwiękach starodawnych ballad i pieśni rycerskich przez Odpust Zupełny granych, potem już razem przy skocznych rytmach szant i pieśni morza wesoło przez Mordewind wykrzykiwanych... Wspólne świętowanie na pułtuskim zamku biskupim zakończyliśmy, starodawne armaty i działka zdobywając i aż nad brzeg rzeki Narew się gromadnie zapuszczając...

Za wspólną zabawę zatem, wszystkim wojom, niewiastom i ich dziatkom z Bractwa Podróżników Kniazia Jaremy podziękować pragnę, a i z Jaremą na kolejne wojaże wszystkim wybrać się polecam.

Za Jaremu!!!
Ataman