28 kwietnia - 6 maja 2007

Relacja Ani i Piotra Piegatów

Tradycyjna Majówka Jaremy odbyła się już drugi rok z rzędu w Beskidzie Niskim. Tym razem aż 9 rodzin osiadło na tydzień w dwóch kwaterach w Zyndranowej pod Przełęczą Dukielską. Dodając 4 osobową załogę pajero, która zakwaterowała się w sąsiedniej Tylawie, było nas tam coś ok. 40 osób :)

Takie liczne grono znajomych dopingowało nawet najmłodszych jaremowiczów (tych, co jeszcze nie chodzą to w nosidełku lub w wózku) do wspólnych tras, wycieczek i wieczornych spotkań. Maluchy dzielnie znosiły długie trasy, drogi w dolinach, ścieżki pod górkę, krzole bez ścieżek, błoto, strome zbocza, czy przeprawy przez strumyki, a nawet jedną rzeczkę... I to pomimo zmęczenia, obtartych nóg, ran kłutych i drapanych, czy niepewnego celu wędrówki. ;) Z dużymi uczestnikami majówki już jednak nie było tak łatwo ;))

Prawdziwymi hitami Majówki okazały się:

  • wejście (metodą azymutową na szagie) z doliny Wisłoka zalesionym zboczem i zakrzolowanym grzbietem na widokową Polańską nad Polanami Surowicznymi (piękna panorama na Beskid od wschodu - Bieszczady, ku zachodowi);
  • plenery Przełęczy Dukielskiej na Słowacji i pamiątki wojennej bitwy (czołgi, armaty i wysoka wieża widokowa);
  • skansen/muzeum górnictwa naftowego w Bóbrce, gdzie poza dziesiątkami wiertnic, kiwaków czy kopanek, można było zobaczyć bulgocącą w złożu, w ziemi, naszą, polską ropę! ;))

Innym znów najbardziej przypadła do gustu wycieczka do wód, do Iwonicza-zdroju gdzie można poczuć się chwilkę jak w XIX wiecznym, galicyjskim uzdrowisku. Piękna drewniana zabudowa, deptak, tarasy, fontanna i oczywiście wody zdrojowe (polecam Izę 6 ;)

Miłośnikom drewnianej architektury cerkiewnej warto polecić urocze cerkiewki w części Słowackiej Beskidu, w okolicach Svidnika. Te szczególnie warte polecenia to Mirol'a, Semetkovce, Bodrużal, Prikra, i niezwykła w kształcie, bojkowska w Niżnym Komarniku. Oczywiście, nie można zapominać o naszych cerkiewkach w Olchowcu, Polanach, czy też o zrujnowanej, niezwykle klimatycznej, murowanej cerkwi w miejscu, gdzie niegdyś była łemkowska wieś Królik Wołoski.

Wielu z nas zapewne do dzisiaj jeszcze czuje w kościach meczyk piłkarski, rozegrany na łące nad strumolem w Zyndranowej. Wszyscy (mali, a zwłaszcza duzi ;) daliśmy z siebie naprawdę wszystko!
Osobny rozdział to mroźne, księżycowe noce i nocne ogniska. Kto był najbardziej zahartowany, kto wykazał się największą wolą walki, miał tą niecodzienną przyjemność zbadania różnicy temperatury pomiędzy przodem (buzia, brzuch,...) a tyłem (plecy,...) A różnice były iście saharyjskie ;)
Aby jednak nie rozpieszczać kończyn przy zdradliwym ogniu, jeden raz postanowiliśmy wyruszyć grupą szturmową zapakowaną ciasno do jurkowego pajero, na nocną górską wędrówkę. Puchówek nie braliśmy - hart ducha musiał wystarczyć. Jasny księżyc, szron na drzewach i łąkach, zamarznięte błoto, tylko pomagało w nocnej, beskidzkiej kontemplacji. A na przełęczy pomiędzy Smerecznym a Olchowcem, jak to nocą, poza nami były już tylko same zwierzaki, którym weszliśmy w paradę na nocnym żerowisku.

No i można by tak długo jeszcze. Lepiej samemu zobaczyć (w górach lub w necie w linkach ;) Jedno jest pewne. Pięknie jest tak posiedzieć sobie razem, pogadać, połazić po górkach, upiec kiełbaskę, skosztować domowych nalewek w doborowym gronie jaremowiczów.

To do następnej wspólnej majówki

Piotrek

ps. linki dla zainteresowanych bliżej ;)

Zyndranowa
http://zyndranowa_relax.w.interia.pl/pages/3_zyndranowa.htm
http://zyndranowa_skansen.w.interia.pl/
http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=/obiekty&ID=242&catID=303
http://www.dukla.home.pl/archiwum/turystyka/zyndranowa/index.htm
http://www.travelphoto.pl/Polska/TP00350/TP00350.htm

Spacerując po Dukli
http://www.dukla.home.pl/archiwum/turystyka/atrakcje/dukla_spacer/dukla_spacer.htm
http://www.dukla.home.pl/archiwum/turystyka/palac/index.htm
http://www.ga.com.pl/dukla.htm
U Św.Jana z Dukli
http://www.bernardyni.ofm.pl/klasztor/dukla/foto/galeria.htm

Ruiny cerkwi w Króliku Wołoskim
http://www.travelphoto.pl/Polska/TP00350/TP00350.htm

Polany Surowiczne (Polańska)
http://www.beskid-niski.pl/index.php?pos=/miejscowosci&ID=99
http://www.styki.pw.edu.pl/wiki/view.php?Polany+Surowiczne

Bóbrka
http://www.geo.uw.edu.pl/BOBRKA/index.htm
http://www.travelphoto.pl/Polska/TP00346/TP00346.htm
http://www.ga.com.pl/bobrka.htm

Iwonicz Zdrój
http://www.iwonicz-zdroj.pl/j/
http://www.benyb.republika.pl/Galeria%20zdjec.html
http://www.iwonicz-zdroj.info/galerie/iwonicz-zdroj.html

Semetkovce
http://www.sacr.sk/article?id=84&category=15&lang=pl
Mirol'a
http://www.sacr.sk/article?id=76&category=15&lang=pl Svidnik
http://www.muk.sk/pol/index.html

Relacja Iwony i Jurka Maronowskich

Mieliśmy jechać na Ukrainę, ale w końcu strach przed dzikim wschodem wygrał i spędziliśmy te 9 dni w Beskidzie Niskim, w Tylawie, 4 km od Zyndranowej, gdzie odbywał się wyjazd rodzinny pod przewodnictwem Radków. Jeździliśmy sobie Pajero po różnych drogach, w tym takich, które wymagają pokonywania stromizn i brodów.

Relacja z wyjazdu rodzinnego w Zyndranowej zapewne wkrótce się pojawi, z Tylawy różnice wyglądały następująco:

  1. U nas dzień zaczynał się po południu, wcześniej spaliśmy
  2. Nie mieliśmy organizowanych śniadań, więc jedliśmy chlebek z masełkiem i jajeczniczką własnego wyrobu
  3. Nie mieliśmy organizowanych obiadokolacji, więc jedliśmy w Bartniku w Tylawie lub w Bieriozce w Vyśnym Komarniku.
  4. Dzień kończył się gdy było już ciemno i dalej zwiedzać się nie dało
  5. Okazyjnie odwiedzaliśmy ekipę w Zyndranowej
  6. Czasami dojeżdżali do nas Piegaci z Zyndranowej

Spośród miejsc odwiedzonych szczególnie nam się podobało:

  1. Jasiel. Dolina pod granicą, bezludna, rezerwat przyrody, fantastyczna tama bobrów, piękne łąki pełne kwiatów, krzyże, cmentarzyk
  2. Czeremcha, bezludna dolina z drogą na granicę gdzie szlaban. Przestrzeń i kwieciste łąki. Dawniej główny szlak na Węgry, dziś pustka nicości.
  3. Smereczne, bezludna dolina z dojazdem terenowym, wybraliśmy się tu raz w dzień i raz o północy, gdy była pełnia księżyca i 8 stopni mrozu.
  4. Ciechania, bezludna dolina, kaczeńce, cmentarzyk.
  5. Żydowskie, puste łąki z drzewami owocowymi i rozległym cmentarzykiem.
  6. Polany Surowiczne, dojazd terenowy do chatki Styki, a w chatce gitara, impreza i gorący piec
  7. Stropkov na Słowacji - ZOO, a w nim tygrys syberyjski i pumy, a także inne zwierzęta, które wolno karmić zakupioną na terenie karmą, co daje fajne efekty. Najfajniej jest karmić strusie, wydry, nosacze, osła. Najtrudniej karmić lamę, napis na klatce "POZOR LAMA PLUJE"

Odwiedziliśmy też kilka cerkwi:

  1. Ruiny w Króliku Wołoskim - bardzo klimatyczne
  2. Olchowiec - piękna, odnowiona, a obok super most kamienny
  3. Polany na Słowacji - dość ciekawa
  4. Kożany na Słowacji - taka sobie a dojazd daleki

W drodze powrotnej widzieliśmy najwyższej klasy miejsca:

  1. Drewniany kościół w Haczowie - na liście UNESCO - przecudny, ogromny, wspaniały, najwspanialszy w Polsce
  2. Drewniany kościół w Bliznem - na liście UNESCO - wnętrze pomalowane bardzo ciekawie, szokujący
  3. Muzeum-skansen Juliana Przybosia w Gwoźnicy - dziwne godziny otwarcia, cztery drewniane budynki w wąwozie - generalnie mało do zobaczenia - link
  4. Skansen w Kolbuszowej - dwie godziny wędrówki wśród drewnianych chałup i wiatraków, bardzo ciekawy skansen.

Efekt wyjazdu - Zosia nauczyła się biegać po trawie z górki (po południu), chodzić po schodach na kwaterze (rano), oraz wymawiać pierwsze sylaby słów: krzyż, cerkiew, wiatrak i szyberdach.

Pozdrawiam,
Jurek

Relacja Rodziny Jaworskich

Cały czas mile wspominamy wyjazd w Beskid Niski - był naprawdę wspaniały, nasze dzieci są cały czas pod wpływem spotkań ze zwierzętami a było ich trochę:

    1. Żółw błotny w okolicy Kozienic którego uratowaliśmy gdy nie mógł pokonać krawężnika na świeżo wyremontowanej drodze, chyba chodził tam ze sto lat aż podwyższyli krawężniki i nie mógł dostać się do koleżanek z sąsiedniego zbiornika. Te sto lat to nie przesada bo był ogromny ważył ze 4 kg - niedowiarkom służymy zdjęciami po wywołaniu. Rysopis: cały czarny z żółtymi kropkami na policzkach i 15 cm ogon bardzo giętki.
    2. 5 salamander w rezerwacie na trasie dydaktycznej.
      • W gospodarstwie agroturystycznym
      • 3 kozy
      • kilka krów każda miała swoje imię - dzieci wiedzą jakie
      • kaczki, kury i gęsi na wszystkich etapach rozwoju oraz świnie
      • konie niektóre narowiste
    3. ptaki rozśpiewane i rozliczne
    4. ślady dzikich kopytnych
    5. oraz podejrzenie śladu niedźwiedzia, który po wnikliwej analizie okazał się odbiciem podkowy

Jeszcze raz dziękujemy za wspaniałą atmosferę i wkład organizatorów

Beata, Janusz, Sonia i Kaja Jaworscy