Podlasie - szlakiem trzech puszcz (2006)

W tym roku, kolejny już raz wybraliśmy się w jednodniową trasę szlakiem trzech, przygranicznych puszcz. Za każdym razem staramy się wybrać trochę inną trasę i jak na razie (to już po raz czwarty) udaje się to nam. Tym razem towarzyszyła nam również rodzinka Flaczyńskich wraz z Asią.

Po nocnym przetestowaniu nowej miejscówki w Grabowcu (drewnianej chałupy blisko naszej, klimaty mniej folkowe, ale czysto i schludnie), wyruszyliśmy obrzeżami białowieskiej puszczy w dolinę Narwi, po drodze podziwiając malownicze, drewniane cerkiewki (Juszkowy Gród, Nowa Wola, Michałowo).

Dotarliśmy do niewielkiego Gródka, miejsca gdzie co roku odbywa się największy festiwal rockowej muzyki białoruskiej "Basowiszcza". Już z daleka pięknie w słońcu błyszczały nowiutkie, pozłacane kopuły murowanej cerkwi.

Z Gródka blisko już do Puszczy Knyszyńskiej i pobliskiego Tatarskiego Szlaku. Drogą gruntową, przez puszcze i malownicze, drewniane wioseczki o dźwięcznych nazwach (Nietupa, Szaciły) dotarliśmy do Kruszynian. Tu oczywiście obowiązkowe odwiedziny w meczecie, a zaraz potem kulinarna rozpusta w "Tatarskiej Jurcie", u gościnnej, tatarskiej rodziny Bogdanowiczów. Prowizoryczna karczma urządzona w gospodarstwie na tarasie, oferuje tradycyjne tatarskie potrawy. Nam zasmakował pyszny, oryginalny pierekaczewnik, listkowiec, cebulniki, kibiny, wszystko popijane woda z cytryną i z rosnącą w pobliżu, świeżutką miętą. Gospodarze (Pani Dżenneta to Mistrzyni Świata w przyrządzani baby ziemniaczanej) są rozmowni i serdeczni, tak więc dużo można się o tatarskiej tradycji na Podlasiu dowiedzieć.

Dalej w drogę, przez dawne, żydowskie Krynki, pagórkowatą Sokólszczyznę (wiatraki się jakoś pochowały), dotarliśmy w dolinę Biebrzy i do Lipska. Stąd już prosto w Puszczę - tym razem Augustowską - którą przecinamy na wprost z południa na północ, przez zagubione pośrodku Gruszki, nadjeziorne kurorciki, do Gib (tu ciekawy kościółek, dawna molenna staroobrzędowców, z wystrojem myśliwskim). Tu już wjeżdżamy na Suwalszczyznę, a właściwie to na Sejneńszczyznę, czyli w krainę polskich Litwinów. Krótki przystanek w Sejnach. W te wakacje warto zobaczyć w Białej Synagodze nową wystawę fotografii z Krasnogrudy (gniazdo rodziny Miłosza) i jak zwykle posłuchać koncertów Sejnenskiej Kapeli Klezmerskiej.

Już pod wieczór docieramy do celu, czyli do Silaine koło Puńska, do znajomej, litewskiej rodziny Szuszczewiczów, na świeżą rybkę z kufelkiem zimnej łomży. Dalej jest już Litwa, ale to zupełnie inna historyjka.

Linkownia: http://www.grodek.pl/index.php?id=42
http://www.basowiszcza.org/main.php?id=galeria&jez=pl
http://www.szlak-tatarski.elkam.home.pl/szlak-tatarski/
http://www.kruszyniany.w.tkb.pl/index.php?dzial=main
http://www.kruszyniany.pl/str/oferta_pl.htm
http://www.sejny.boo.pl/Giby
http://www.sejny.home.pl/sejny/sejny2/zabytki-ba.htm
http://www.pogranicze.sejny.pl/?s=flash
http://www.pogranicze.sejny.pl/?s=warsztaty&a=Galeria%20Synagoga%20-%20wystawy&e=Trakt_wystawa

Pozdrawiamy
Ania i Piotrek